Wszystko ma oczywiście związek ze świętami Bożego Narodzenia. A zakupowy szał już widać w sklepach. Z każdym dniem będzie się to wzmagało. Tłumów w galeriach handlowych i marketach trzeba się spodziewać w niedziele handlowe.
Miliardy złotych
W grudniu 2024 roku Polacy wydali 23,3 mld zł, podczas gdy w innych miesiącach było to 18,4 mld. Najwięcej pieniędzy idzie na produkty spożywcze. W grudniu 2024 było to ponad 20 mld zł.
„Porównując dane z grudnia 2024 (+4,8 proc. r/r) z najnowszymi danymi z września 2025 r. (+4,2 proc. r/r), widać, że choć ceny żywności nadal są wyższe niż rok temu, presja inflacyjna nieznacznie osłabła. Jak co roku, Polacy zapłacą za świąteczne zakupy więcej niż rok wcześniej, ale przewidywany wzrost cen będzie łagodniejszy niż ostatnio.
Dla branży to sygnał, że mimo stałej presji kosztowej dynamika podwyżek staje się mniej agresywna, co sprzyja planowaniu marż i promocji” – analizuje sytuację portalspozywczy.pl, posiłkując się opinią Mateusza Żyły z firmy YouGov.
Jednak ryby
Znaczącą grudniową pozycją na liście wydatków są ryby i mięso. Nie powinno to dziwić, ale może zaskoczyć kwota. Mówimy o 450 mln zł, czyli o 40 proc. więcej niż w innych miesiącach.
Sporo też wydajemy na alkohol. W ostatnim miesiącu roku przeznaczamy na te produkty o 59 proc. więcej pieniędzy niż zwykle. Wina kupujemy aż trzy razy więcej – 25 mln butelek.
„Święta Bożego Narodzenia to okres intensywnych przygotowań i pieczenia ciast. Widać to w sprzedaży masła, margaryny i mąki. W grudniu ich zakupy są większe odpowiednio o 70, 38 i 64 proc. Konsumenci coraz częściej wybierają masło – w 2025 r. jego wartość sprzedaży wzrosła o 24 proc., podczas gdy margaryny spadła o 1 proc.” – czytamy.
Święta to także słodycze. I w tym przypadku wydajemy na nie o 40 proc. więcej niż normalnie. Mowa o 27,1 mld zł.
„W ujęciu sezonowym, w grudniu tabliczki czekolady odnotowały wzrost wartości o 17,8 proc., mimo że ich ceny były wyższe o 29 proc. niż w grudniu rok wcześniej. To może wskazywać na niższą wrażliwość cenową w okresie świątecznym” – uważa ekspert.
Komentarze