Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 17 maja 2024 00:28
PRZECZYTAJ!
Reklama

Poznać Pana po tym, jak kończy

Poznać Pana po tym, jak kończy
„Pan Pikto” to firma znana z dobrych relacji z Platformą Obywatelską i środowiskiem byłego prezydenta Edwarda Lasoka. Teraz zanosi się na smutny koniec jej szerokiej współpracy z Urzędem Miasta. Z umowy na wynajem pomieszczeń w budynku Magistratu na działalność gastronomiczną pozostały trudne do wyegzekwowania długi. Wątpliwości budzi również umowa na obsługę PR Urzędu Miasta, którą realizował Pan Pikto. Obydwie umowy są teraz wnikliwie analizowane i na końcowe wnioski przyjdzie jeszcze czas, ale nieuregulowane zobowiązania za wynajem pomieszczeń pod Urzędem Miasta są faktem, i dopóki Pan Pikto długów nie spłaci, nic się w tej kwestii nie zmieni. A na to, póki co, się nie zanosi. zla passa lokalu rozpoczęła się w 2014 roku, kiedy ówczesne władze miasta pozbyły się restauracji Pod Ratuszem, która funkcjonowała pod tym adresem przez wiele lat. Ówczesny właściciel płacił urzędowi 4239 zl netto miesięcznie czynszu i podatki od nieruchomości. Po zamknięciu Ratuszowej pomieszczenia stały puste przez rok, zanim znalazl się kolejny najemca. Nowa restauracja za 366 metrów kwadratowych powierzchni płaciła już tylko 2931 zl netto miesięcznie.   W 2016 roku na Powstańców 1 nastał Pan Pikto. Jego Biała Gruba dostała stawkę czynszu, o której właściciel Ratuszowej mógł tylko pomarzyć: 1440 zl netto miesięcznie, czyli 1/3 tego, co wpływało do kasy miasta w 2014 roku.   Do chwili podpisania umowy na obsługę PR urzędu Pan Pikto płacił czynsz przelewem. Od stycznia 2018 roku urząd potrącał należny czynsz co miesiąc z faktury za działania PR (każda opiewała na 10 000 zlotych) i płatności nadal szly. Mechanizm zaciął się w grudniu, kiedy doszlo do zajęcia wierzytelności na kontach Pana Pikto. Czynszu za styczeń nie można już było potrącić z faktury wystawionej w grudniu przez restauratora i PR-owca, bo cała należność została zajęta przez innego wierzyciela. Czynsz za luty i marzec również nie wpłynął. 28 marca dług Pana Pikto wobec urzędu wynosił prawie 8 tys. zl nie licząc innych zobowiązań, które dodatkowo jeszcze wzrosną, bo firma nie przekazała 1 kwietnia urzędowi kluczy do pomieszczeń zgodnie z warunkami wypowiedzenia umowy, tylko przedłużyła termin o miesiąc. Będą więc doliczone kolejne kwoty z tytułu odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu - 120% miesięcznej stawki czynszu. Nie wiadomo, po co Panu Pikto pomieszczenia po Białej Grubie, bo nic się w niej nie dzieje od dawna, wiadomo za to, że każdy dzień zwłoki utrudnia urzędowi rozpoczęcie przygotowań do urządzenia w nich biura dla urzędników, którzy muszą w tym roku opuścić wynajmowane pomieszczenia przy Placu Wolności 4, żeby kosztowna dla miejskiej kasy umowa wynajmu budynku nie została automatycznie przedłużona na kolejny rok. Zobowiązania Pana Pikto rosną, a telefoniczne prośby i oficjalne wezwania do zapłaty nie przynoszą rezultatu.   Urzędnikom nie pozostaje nic innego, niż skierowanie sprawy na drogę sądową.   Jak powiedział klasyk, mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. Styl, w jakim Pan Pikto rozstaje się z mysłowickim magistratem, który traktował go po królewsku w stosunku do innych restauratorów, szkodzi mu jako przedsiębiorcy i PR-owcowi. Z ważnego i wpływowego w Mysłowicach biznesmena stał się zwykłym dłużnikiem, który nie reguluje swoich zobowiązań. (fil)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama