Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 3 września 2025 03:15
PRZECZYTAJ!
Reklama

Państwo nie odrobiło lekcji

Samorządowcy, nauczyciele i rodzice nie pójdą palić opon pod Sejmem, choć jest to chyba jedyny sposób, aby wymusić na rządzie wypełnianie konstytucyjnych zobowiązań. Z każdym rokiem jest coraz gorzej. Gdyby nie ogromny wysiłek finansowy samorządów system edukacji, który znamy i akceptujemy, przestałby istnieć.
Państwo nie odrobiło lekcji

Politycy przerzucają się oskarżeniami, która partia nie respektuje Konstytucji. A odpowiedź jest prosta. Konstytucję łamie samo państwo. Artykuł 70 klarownie wyjaśnia, czyim obowiązkiem jest utrzymanie systemu edukacji. Jak jest naprawdę?

Tylko w ubiegłym roku samorządy dołożyły do systemu oświaty ponad 5 miliardów złotych. W tej puli było także 120 mln zł z Mysłowic.

Edukacja często pojawia się w medialnych debatach. Eksperci i politycy sprzeczają się nad zasadnością zadań domowych. Toczą boje o nowy przedmiot edukacja zdrowotna. To są ważne sprawy, ale nie najważniejsze. Problemem numer jeden polskiego szkolnictwa są pieniądze, a raczej ich brak. Z każdym rokiem państwo nakłada na samorządy coraz więcej obowiązków, ale w ślad za tym nie idą pieniądze. Najbardziej jaskrawym przykładem tej rabunkowej polityki jest służba zdrowia i edukacja. Ze względu na początek nowego roku szkolnego, pozostańmy przy tej drugiej dziedzinie. Bieżący rok jest rekordowy. Bytom do szkolnictwa musi dopłacić 170 mln zł, Ruda Śląska 160 mln zł, a jak wygląda sytuacja w Mysłowicach? Tegoroczny budżet naszego miasta wynosi około 660 mln zł. Wydatki na oświatę pochłoną z tego połowę. Rządowa subwencja wynosi zaledwie 167 mln zł. 

Miasto musi dołożyć 163 mln zł. Gdyby państwo wywiązywało się ze swoich konstytucyjnych obowiązków moglibyśmy przeznaczyć te pieniądze na remonty kamienic, budowę dróg, poprawę infrastruktury rekreacyjnej i wiele innych spraw, które podnoszą jakość życia. 

Sytuacja jest trudna, ale - przynajmniej w naszym mieście - nie odczuwają tego uczniowie i nauczyciele.

W ostatnich latach Mysłowice pozyskały ponad 450 milionów złotych zewnętrznych dotacji. Znaczną część tej puli przeznaczono na inwestycje oświatowe. Sztandarowym przykładem jest nowa szkoła na Laryszu, która uchodzi za jedną z najnowocześniejszych w Polsce. Po remoncie elewacji wypiękniało LO im. Kościuszki. Miasto zmodernizowało kilkanaście szkolnych stołówek. W wielu szkołach powstały zielone pracownie, parki sensoryczne i strefy wyciszenia do prowadzenia zajęć z młodzieżą, która ma problemy. Pełną termomodernizację przeszło 9 przedszkoli oraz 
3 szkoły, a w planach są kolejne tego typu remonty. W zespole Szkół Specjalnych powstaje hala gimnastyczna, a SP nr 13 może liczyć na wyczekiwany od lat remont schodów. To tylko część z inwestycji, które pozwalają utrzymać w Mysłowicach dobre warunki do nauki. Należy się z tego cieszyć, ale nie uciekniemy od pytania, jak długo to potrwa? Ile jeszcze czasu samorządy będą w stanie utrzymywać na swoich barkach oświatę? Pierwszego września uczniowie usłyszeli dzwonek oznaczający rozpoczęcie nowego roku szkolnego, ale dla rządzących niech on zabrzmi jak sygnał alarmowy albo nawet dzwon na trwogę. 

Jerzy Filar


Podziel się
Oceń

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama